niedziela, 11 stycznia 2015

Elseve Fibralogy Aktywator Gęstości

Cześć,

Nie od dziś trąbię, że coś się moim włosom odwidziało i już nie chca wyglądać tak jak kiedyś (co dziwne, dawniej uważałam, iż nie są ładne- błąd!). Są cienkie i bez życia. Od jakiegoś czasu mam na ich punkcie reanimacyjnego bzika.

Czytałam pochlebne opinie nt. szamponu i maski Elseve, ale coś mnie podkusiło, by wyjść z drogerii z  Fibralogy, Aktywatorem Gęstości.




Włosy cienkie z natury zawierają znacznie mniej budulca włókien, przez co są delikatne, brakuje im objętości oraz widocznej i wyczuwalnej gęstości. Codzienna stylizacja z reguły przynosi krótkotrwałe efekty, po czym fryzura staje się płaska, traci kształt (chłonę jak gąbka, a Wy?)




Na podstawie zaawansowanych badań nad włóknem włosa laboratoria L'oreal opracowały molekułę Filloxane, która generuje zwiększenie grubości włosa i daje natychmiastowy efekt "zastrzyku" materii włosa. Filloxane wnika we włosy i rozprzestrzenia się wewnątrz włókien. Dodana struktura pozostaje we włóknie włosa. Efekt ekspansji gęstości kumuluje się przy kolejnych zastosowaniach.


Aktywator stosujemy w proporcji 1:1 z odżywką lub maską po umyciu włosów szamponem. Nakładamy na cała długość włosów i spłukujemy. Używamy 2x w tygodniu.

Użyłam Aktywatora Gęstości dwukrotnie. Spowodował u mnie tak okropne oklejenie włosów, że musiałam zmyć go kilkukrotnie szamponem z SLS-em. Włosy po spłukaniu wyglądały na nieświeże. Nie sprawdził się u mnie i nie mam ochoty podejmować więcej prób.

Dla zainteresowanych skład: 
 Aqua, Aminopropyl Triethoxysilane, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Lacid Acid, Parfum/Fragrance, Hydroxyethylcellulose, Limonene, Linalool, Geraniol, Citronellol 

Czy miałyście już do czynienia z podobnymi produktami?
Jak się u Was sprawdziły?

Pozdrawiam,

Weronika

środa, 7 stycznia 2015

Jaki to był rok ? 2014 w pytaniach i odpowiedziach




Otagowała mnie Leśne Runo, za co z góry dziękuję. Powiem Wam w sekrecie, że trafiłam na jej blog zupełnie przypadkiem, jakiś czas temu. Moją uwagę przykuł nagłówek- Uwaga, nudny blog. Zaczęłam nieśmiało przeglądać. W jedno przedpołudnie przeczytałam wszystkie wpisy, większość z uśmiechem na twarzy. Uwielbiam tą lekkość słowa!

                                                       www.pojezierze-drawskie.pl

Monika pyta

1.Dominujące uczucie na 2015 rok?

Niepewność i pewna doza lenistwa. Chciałabym , by wszystko co założyłam, udało się wykonać.

 2.Co zrobiłaś po raz pierwszy w poprzednim roku?

Wzięłam się w garść. Uwolniłam się z pewnej toksycznej relacji. Za wcześnie by oceniać czy odniosłam pełne zwycięstwo.

 3.Co zrobiłaś ponownie po dłuższej przerwie?

Wróciłam do Time For Wax, do którego  dawniej chodziłam regularnie :)

4.Czego nie zrobiłaś?

Nie nauczyłam się jeździć na rowerze. Obiecuję to sobie od 25 lat. 

 5.Słowo roku:

Oczywiście !

6.Przytyłaś czy schudłaś?

Moje plany związane z utratą zbędnych kilogramów niestety nie powiodły się,nie wiedzieć czemu ?

 7.Ekscesy alkoholowe?

Nigdy.Wypicie toastu wywołuje we mnie szybszy oddech.Za to czekoladki z likierem, chętnie, daj dwie !

 8.Włosy dłuższe czy krótsze?

A są jeszcze?

9.Wydatki większe czy mniejsze?

Porównywalne. Choć mogłabym zacząć oszczędzać. Zdecydowanie częściej karmić świnkę- skarbonkę, bo wygląda na bladą i anemiczną.

10.Wizyty w szpitalu?

Były- i to już 1 stycznia 2014 roku !

 11.Miłość:

Oby trwała.

 12.Osoba, do której dzwoniłaś najczęściej?

Matka- któż potrafi tak ukoić i wnerwić zarazem ?

 13.Z kim spędziłaś najpiękniejsze chwile?

Lubię być sama albo w towarzystwie niemówiącym. Jestem typem człowieka, który najlepiej organizuje sobie przestrzeń w pojedynkę. Myślałam,że mój mąż jest identyczny, ale byliśmy na weselu i mocno mnie zaskoczył, bo wypowiedział do znajomego więcej słów w minutę niż do mnie w ciągu 3 dni. To ci niespodzianka.

 14.Z kim spędziłaś najwięcej czasu?

Z czworonogami, bo ptakami się nie zajmuję.

 15.Piosenka roku:

Od lat ta sama, znana nuta po nucie One U2.

 16.Książka roku:

Henning Mankell , Powrót nauczyciela tańca.

 17.Serial roku:

Ojciec Mateusz. No dobra- Przyjaciele.

18.Stwierdzenie roku:

Czas się obudzić.

19.Trzy rzeczy, z których mogłabyś zrezygnować?

Dłubanie w nosie, nocne odwiedzanie lodówki, strzepywanie z siebie okruchów kiedy siedzę na sofie.

20.Najpiękniejsze wydarzenie:

Wierzę, że ciągle przede mną.

21.Ulubione miejsce w sieci:

Pytanie tendencyjne. Wiadomo,że mój blog.

22. 2014 jednym słowem:

Już minął???


Kochane, taguję każdego kto przeczyta :) Nie wykręcać się.

Miłego popołudnia,

Weronika



wtorek, 6 stycznia 2015

Liebster Blog Award

Kochane,

Nie zrobiłam Podsumowania Roku, bo mam wrażenie, że nieustannie musiałabym go edytować. Dodawać kosmetyki, odkrycia, o których zapomniałam wspomnieć.
Na szczęście z pamięci nie ulatniają się miłe chwile i osoby, które miałam okazję poznać!

W zeszłym roku bardzo zasmucił mnie fakt, że nasza przeurocza Pati nie otrzymała swojej wymiankowej paczki i postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce. Właśnie wtedy poznałam przemiłą Anulę. Los sprawił, że szybko spotkałyśmy się poza blogiem ( i jak Boga kocham, byłam przekonana, że przyszła ze swoją siostrą!) i ujęła mnie swoim ciepłem i otwartością. Co prawda ciągle nie mogę wpaść do niej, by podszkolić się z eko-cudaków, ale cały rok 2015 przed nami !

Anula nominowała mnie do Liebster Blog Award. Dziękuję Ci Kochana!


Nominację do Liebster Blog Award otrzymujemy od innego blogera za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody, odpowiadamy na 11 pytań otrzymanych od osoby, która nas nominowała. Następnie typujemy 11 osób, którym zadajemy 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.



Anula zadała mi pytania:

1. Miałaś obawy zakładając bloga?

Moje miejsce w sieci stworzyłam by móc swobodnie porozmawiać o rzeczach/sprawach , które mnie interesują, a codzienny rozmówca nie ma o nich pojęcia albo nie ma czasu. Założyłam bloga z ogromną przyjemnością i chociaż wiele jego aspektów wymaga udoskonalenia, lubię to miejsce. Nie miałam obaw czy będę miała odbiorców, bo przecież wielu wybitnych twórców pisało kiedyś do szuflady, prawda? ;-)

2. Co Ci sprawia największą przyjemność w blogowaniu?

Poznawanie nowych ludzi, ich opinii i spojrzenia na świat. Kontakt z drugim człowiekiem zawsze wnosi coś do mojego życia (nie zawsze pozytywnego, ale jednak !)

3. Czy wyczekiwałaś pierwszych komentarzy i obserwatorów?

To szalenie miłe widzieć, że Twój wpis został przeczytany i zostaje po nim ślad. Nie zabiegam jednak o popularność, bo nie jest mi potrzebna. Obserwatorów mam mało, ale za to konkretnych!


4. Czy Twoi znajomi i bliscy wiedzą, że prowadzisz bloga?

Blog jest moim miejscem w sieci, być może nie roztrząsam tutaj prywatnych spraw, ale lubię mieć swoją przestrzeń, z której nie muszę tłumaczyć się przed wszystkimi.

5.Czy masz jakiś przysmak, który wywraca Twoją dietę do góry nogami i któremu nie możesz się oprzeć?

Anulka, łatwiej wymienić to, czego nie zjem z radością :-) Jestem ogromnym łasuchem. Najbardziej smakują mi ciasta i słodycze przygotowane przez kogoś, z dedykacją !

6. Lubisz gotować? Jeśli tak to jakie jest Twoje popisowe danie?

Na studiach, kiedy poznałam mojego męża, każdą wolną chwilę spędzałam w kuchni i tworzyłam nawet piętrowe torty ! Trochę się to zmieniło niestety( mąż czuje się oszukany), ale lubię czasami posiedzieć nad pomidorówką :-)

7. Kawa, herbata czy wino?

Herbata! Nie nauczyłam się pić kawy ani wina. Z mojej szafki kuchennej wypadają herbaty, często jestem nimi obdarowywana, co bardzo mnie cieszy. Trochę jestem ignorantką w kwestii zaparzania zielonej, ale dojrzeję i się poprawię.

8. Co uważasz za swoją największą zaletę?

Organizuję się w minutę, gdy trzeba. Potrafię się wyłączyć i działać jak automat, bez użalania się nad sobą.

9. Jaka jest Twoja największa wada? Pytanie tylko dla chętnych i odważnych :)

Stawianie poprzeczki bardzo wysoko- również innym.

10. Z czego jesteś najbardziej dumna?

Napawają mnie dumą poranki, gdy otwieram oczy i widzę swoją Rodzinę. To mój największy sukces.

11. Co najbardziej lubisz robić, gdy nikt Cię nie widzi?

Kręcę się wokół własnej osi z zamkniętymi oczami, dopóki w coś nie uderzę.


Kto doczytał do końca, temu dziękuję. Będę musiała jedynie trochę zmodyfikować regulamin, gdyż jak wspomniałam wcześniej zapewne istnieje niewiele blogów z mniejszą liczbą obserwatorów niż moja, więc będę nominowała również te o ich większej liczbie :)

Jestem ciekawa jak na moje pytania odpowiedzą:





1. Co zabrałabyś na bezludną wyspę?
2. Jaka jest Twoja pierwsza myśl po przebudzeniu?
3. Jakie jest Twoje marzenie?
4. Co lub kto Cię inspiruje?
5. Co sprawia, że jesteś szczęśliwa?
6. Co Cię rozczarowuje?
7. Jaki zapach wprowadza Cię w dobry nastrój?
8. Jakie są Twoje sekrety urodowe?
9. Co postanowiłaś osiągnąć w tym roku?
10. Czy gdybyś mogła cofnąć czas, to co byś zmieniła?
11. Jak widzisz siebie za 20 lat?

Będzie mi bardzo miło poznać Was jeszcze lepiej.

Ściskam,

Weronika

czwartek, 1 stycznia 2015

Nadal denkuję

Hej,

kontynuuję denkowanie. Co prawda nie udało mi się wytrwać w postanowieniu o niekupowaniu nowych kosmetyków, ale zużywam sumiennie stare ;)



Zapewne większość z Was miała już do czynienia z produktami widocznymi na fotce- w zasadzie opisywałam nawet trzy z nich :)

Topicrem, Delikatna woda oczyszczająca
Tak bardzo polubiłam  ten płyn, że sprawiłam sobie większe 500ml opakowanie- byłam z niego zadowolona. Widziałam w niektórych Rossmanach "ceny na do widzenia", więc zapewne zniknie z półek. Moja recenzja tu : klik

Bielenda, Awokado, łagodny 2-fazowy płyn do demakijażu oczu
Nie zliczę ile opakowań tego płynu przewinęło się przez moją łazienkę. Kupuję go stale- ekonomicznie wychodzi bardzo korzystnie i skuteczność dobra.

Clinique, Take the day off Make up Remover
Piałam już nad nim tutaj: klik. Zdania nie zmieniłam i zawsze mam w mojej szafce chociażby miniaturkę tego produktu !

Sephora, Dwufazowy płyn do demakijażu
Miniaturka doskonale sprawdziła się w podróży. Działanie płynu porównałabym do bielendowego awokado, choć chyba mniej tłuści powieki. Swojego ulubieńca już mam, ale nie wykluczam kupna pełnowymiarowego opakowania.

Clinique, All about eyes, Krem pod oczy
Miniaturka o pojemności 5ml starczyła mi na długo i bardzo przyjemnie się z niej korzystało. Krem miał ciekawą konsystencję- ni to żelową, ni to kremową, , był lekki, ale nie wchłaniał się w tempie błyskawicznym-zapewniał uczucie nawilżenia. Obecna pora roku skłania do wyboru kremów nieco treściwszych, ale możliwe, że sięgnę po ów produkt wiosną.

Paloma, Macadamia, Peeling myjący do ciała
Nie przepadam za zapachami otulającymi, słodkimi i "rozgrzewającymi", jednak zapach tego produktu był całkiem przyjemny- lekko ciasteczkowo-waniliowy- nie przeszkadzał mi :) Peeling zawiera naprawdę niewielkie drobinki, więc będzie idealny dla wrażliwej skóry. Minusem tego produktu jest niestety zbyt lejąca konsystencja, potrafi uciekać z dłoni. 

Czy trwacie w swoich postanowieniach?
Jakie są Wasze zużycia w ostatnim czasie?

Pozdrawiam,

Weronika