Nie od dziś trąbię, że coś się moim włosom odwidziało i już nie chca wyglądać tak jak kiedyś (co dziwne, dawniej uważałam, iż nie są ładne- błąd!). Są cienkie i bez życia. Od jakiegoś czasu mam na ich punkcie reanimacyjnego bzika.
Czytałam pochlebne opinie nt. szamponu i maski Elseve, ale coś mnie podkusiło, by wyjść z drogerii z Fibralogy, Aktywatorem Gęstości.
Włosy cienkie z natury zawierają znacznie mniej budulca włókien, przez co są delikatne, brakuje im objętości oraz widocznej i wyczuwalnej gęstości. Codzienna stylizacja z reguły przynosi krótkotrwałe efekty, po czym fryzura staje się płaska, traci kształt (chłonę jak gąbka, a Wy?)
Na podstawie zaawansowanych badań nad włóknem włosa laboratoria L'oreal opracowały molekułę Filloxane, która generuje zwiększenie grubości włosa i daje natychmiastowy efekt "zastrzyku" materii włosa. Filloxane wnika we włosy i rozprzestrzenia się wewnątrz włókien. Dodana struktura pozostaje we włóknie włosa. Efekt ekspansji gęstości kumuluje się przy kolejnych zastosowaniach.
Aktywator stosujemy w proporcji 1:1 z odżywką lub maską po umyciu włosów szamponem. Nakładamy na cała długość włosów i spłukujemy. Używamy 2x w tygodniu.
Użyłam Aktywatora Gęstości dwukrotnie. Spowodował u mnie tak okropne oklejenie włosów, że musiałam zmyć go kilkukrotnie szamponem z SLS-em. Włosy po spłukaniu wyglądały na nieświeże. Nie sprawdził się u mnie i nie mam ochoty podejmować więcej prób.
Dla zainteresowanych skład:
Aqua, Aminopropyl Triethoxysilane, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Lacid Acid, Parfum/Fragrance, Hydroxyethylcellulose, Limonene, Linalool, Geraniol, Citronellol
Czy miałyście już do czynienia z podobnymi produktami?
Jak się u Was sprawdziły?
Pozdrawiam,
Weronika