To, w jaki sposób nasza skóra przyjmie pierwsze promienie słońca i nabierze blasku będzie głównie zależeć od tego, jak przygotowałyśmy ją przez zimę.
Wszechobecny kult piękna wymusza na nas pościg za wieczną młodością, bycie doskonałą w każdym calu. Czas upływa, jednak na przekór niemu, genom , stresowi i czynnikom środowiskowym JA chcę pięknie i powoli się starzeć :)
Do znudzenia piszę, mówię, powtarzam i podkreślam, że lubię być na bieżąco z nowościami w dziedzinie kosmetologii i medycyny estetycznej. Przyglądam się materiałom prasowym marek, czytam wywiady ze specjalistami, artykuły i publikacje.
Jedną z marek, które od dawna kojarzyłam z pism o tematyce anti-aging była marka Klapp. Kilka lat temu przyjrzałam się ofercie marki i wybrałam preparaty z kwasem hialuronowym z serii X-Treme. Nie zrobiły na mnie wrażenia.
O marce na długo zapomniałam. Planowane zabiegi w gabinecie kosmetycznym odłożyłam na odległe później (czytaj być może nigdy).
Do tej samej rzeki się nie wchodzi, ale ... podjęłam ryzyko w lutym. W łazience zamieszkał 24h Antiage Luxurious Cream z serii Repacell.
Repacell to linia kosmetyków bazująca na komórkowych badaniach telomerazy - enzymu, który określany jest enzymem młodości. W produktach tej serii zawarto kompleks TCR3-PLUS , który chroni telomery w dzień i w nocy zachowując długowieczność komórek , a tym samym przedłużając im życie. Krem zwiększa poziom nawilżenia i elastyczność skóry. Kontury twarzy oraz struktura skóry jest wzmocniona i napięta.
Przy regularnym stosowaniu pierwsze zmiany widoczne są już po 14 dniach:
- zmniejszają się objawy starzenia
- poprawia się napięcie skóry
- zmarszczki są zredukowane , skóra wygładzona
- zwiększa się poziom wody w naskórku
Kosmetyki Repacell są dostępne w 5 wersjach dostosowanych do rodzaju skóry (normalnej, wrażliwej, dojrzałej, mieszanej, suchej). Nie zawierają parabenów, PEG, olejów mineralnych i silikonów.
Mój krem zawierał dodatkowo ekstrakt z trzciny i igieł sosny, które zapewniają ukojenie i ochronę wrażliwej cerze.
Krem otrzymujemy w opakowaniu kartonowym, które wyścielone jest materiałem. Produkt umieszczony jest w taki sposób, że nie migruje po kartoniku. Plastikowe opakowanie kremu jest poręczne i przykuwa wzrok kryształkami zatopionymi w wieczku. Wyróżnia się na tle innych produktów na łazienkowej półce.
Kremu używałam dwa razy dziennie przez 2 miesiące. Ma on konsystencję lekkiej śmietanki, wchłania się bardzo szybko, nie powodując uczucia ściągnięcia (moja zmora !). Nie powodował podrażnień, nałożony blisko oczu nie wywoływał łzawienia. Utrzymywał nawilżenie skóry (w ciągu dnia gdy jestem poza domem, w pracy zmywam twarz wodą termalną i nakładam emulsję Sensai, rano nakładam serum pod krem).
Produkt jest bardzo wydajny i naprawdę świetnie się rozprowadza na twarzy. Jedynym minusem, który muszę mu przyznać to zapach, który jak na mój nos jest nieco zbyt intensywny. Na szczęście krótko utrzymuje się na skórze a ja zdążyłam się do niego przyzwyczaić. Stosowanie kremu uważam za bardzo przyjemny etap w pielęgnacji.
Obietnice producenta pokrywają się z tym, co mogłam zaobserwować na swojej skórze. Głębokich zmarszczek nie posiadam, więc tego aspektu nie ocenię.
Krem polecę cerom wrażliwym, naczynkowym.
Marka Klapp zainteresowała mnie na tyle, by przyjrzeć się bliżej kremowi pod oczy Kiwicha- wypatrujcie wpisu za jakiś czas :)
Czy miałyście do czynienia z tą marką ?
Jakie są Wasze wrażenia?
Weronika