niedziela, 16 listopada 2014

Denko

Hej,

Z przyjemnością czytam posty o nowościach, które zagościły w Waszych kosmetyczkach czy łazienkach. Od niedawna chłodnym okiem przejrzałam zgromadzone zapasy i ...musze przyznać, że doznałam lekkiego szoku. Poupychałam kosmetyki dosłownie wszędzie- na parapecie, przy telewizorze, na stole w kuchni i w lodówce. Stop. Czas zużyć to, co mam. Nie mogę obiecać, że wytrwam w zakazie kupowania czegokolwiek, ale postaram się nie zagracać swojej przestrzeni. 

Dzisiaj pozbędę się kilku produktów. Jeśli jesteście ciekawe co pożegnam z żalem, a o czym chcę jak najszybciej zapomnieć- zapraszam.



Dwufazowa odżywka L'biotica do włosów osłabionych zawierająca panthenol, jedwab i proteiny mleczne. Zadaniem tego produktu jest intensywne odbudowanie zniszczonych włosów- reperacja zniszczonych końcówek, wygładzenie i nawilżenie. Spray poprawny, być może i skusiłabym się na kolejne opakowanie gdyby nie zapach- nie przepadam za mlecznymi,ciepłymi aromatami w kosmetykach- okropnie mnie to denerwowało w trakcie stosowania, ale nie mam mu nic więcej do zarzucenia. Nie wierze w odbudowywanie rozdwojonych koncówek- ja je po prostu powierzam fryzjerowi ;)

Rewitalizujący Szampon do Włosów Słabych i Zniszczonych, Receptury Babuszki Agafii, Pervoe Reshenie
Szampon niezwykle łagodny. Niestety butelka, w której go umieszczono wykonana jest ze słabej jakości materiału, który uwalnia swój zapach? i naznacza nim silnie produkt wewnątrz- czułam co wieczór, jakbym myła włosy gumową lalką (naprawde!).

Tradycyjny syberyjski szampon do włosów na łopianowym propolisie- przeciw wypadaniu (bez sls,parabenów i silikonów)
Produkt dobry, ale włosy wymagają oczyszczenia innym produktem raz na jakiś czas. Nie podrażniał mojej wrażliwej skóry głowy, przyjemnie pachniał i przyzwoicie się pienił. Nie wykluczam ponownego zakupu.

Babydream Szampon dla niemowląt
Zachęcona peanami nt. tego produktu przytargałam go do łazienki. Kusił swoją łagodnością i przeznaczeniem do codziennego stosowania. Niestety mnie ów szampon bardzo rozczarował- nie jestem w stanie umyć włosów nie plącząc ich, poźniej nie mogę ich rozczesać ani na mokro ani na sucho. Pozostawia włosy sianowate i nieprzyjemne w dotyku. Oddałam go Mężowi, który koneserem szamponów nie jest, ale zapytał czy przypadkiem nie podrzuciłam mu płynu do prania dywanów, bo nie jest w stanie go używać.

Monotheme, Rewitalizujący szampon do włosów suchych z ekstraktem z marchwi
Niewiele wiedziałam o marce Monotheme, chyba tyle,że pochodzi z Włoch i kiedyś podobno była dostępna w Douglasie. Szampon zawiera beta karoten i witaminy B,C, E i K. Nie zawiera w swoim składzie konserwantów, sls, dea, peg- składniki w 98% są pochodzenia naturalnego. Jest idealny do częstego stosowania- delikatny, lekko się pieni. Niektórym zapach marchewki niekoniecznie przypadnie do gustu, ale mnie urzekł. Wrócę do niego, bo spisuje się dobrze, choć wymaga nałożenia odżywki co drugie, trzecie mycie.




Gosh Delikatny żel do mycia ciała
Przypadł mi do gustu. Aloes mamy na drugim miejscu w składzie (co prawda zaraz po SLS, ale dobre i to). Umilał mi chwile pod prysznicem- pienił się przyzwoicie, choć nieprzesadnie, opakowanie miał poręczne i przemyślane; nie wysuszał, nie podrażniał. 

Avon, Planet Spa, Śródziemnomorski krem do ciała z oliwką
Psioczę na Avon, choć kiedyś byłam stałą klientką, ale to masło towarzyszy mi od zawsze. Kupuję jedno za drugim. Uwielbiam delikatną konsystencję i przemiły zapach. Lubię, kiedy drobinki zatopione w produkcie rozprowadzają się po ciele, moja skóra jest ukojona. Nie wyobrażam sobie nie mieć tego masła w swojej nocnej szafce :)

Apis, Peeling do ciała z żurawiną i trawą cytrynową
Zauroczył mnie! W cieplejsze dni dawał orzeźwienie, odświeżał i dobrze peelingował- po prostu! Zapach kojarzy mi się z kompotem albo owocowymi cukierkami :) Wraz z nadejściem wiosny sprawię sobie kolejne opakowanie.

Equilibra, Wzmacniający szampon przeciw wypadaniu włosów
Kompleks roślinny Phytosinergia (aloes+olejek arganowy+keratyna z protein pszenicznych) pielęgnował moje włosy i dbał o skórę głowy. Szampon spisywał się świetnie po olejowaniu włosów- radził sobie doskonale ze zmywaniem i oczyszczaniem. Miałam niekiedy wrażenie, że powoduje lekkie ściągnięcie skóry głowy, więc używałam go co trzecie mycie. Zahamowania wypadania włosów nie zauważyłam, ale nie przekreślam tego produktu.

Macrovita, Płyn do demakijażu z bio-oliwą z oliwek i bio-awokado
Po przeczytaniu etykiety w sklepie byłam tak podekscytowana, że zapakowałam do koszyka dwie sztuki. Producent obiecuje usuwanie nawet wodoodpornego makijażu oczu. Ta obietnica zostanie spełniona, jeśli będziemy pocierać rzęsy kilkukrotnie i wytrzymamy lekkie,choć męczące pieczenie oczu! Z ulgą żegnam obie sztuki. Adieu!

Lirene, Żel nawilżający do mycia twarzy
Nieesia25 mówiła, że dobry. Wzięłam. Myślałam, że nigdy się nie skończy, ale nareszcie przyszedł jego kres. Oczyszczał dobrze, trochę ściągał. Nie zapadł mi w pamięć ani pozytywnie, ani negatywnie. 

Nivea, Olejek pod prysznic
Musieliśmy się zaprzyjaźnić. Zwłaszcza gdy na dworze zrobiło się zimniej, ciemniej i jakoś mało nastrojowo. Ciepły prysznic z udziałem tego olejku sprawia, że mogę się odprężyć choć przez chwilę. Dobrze byłoby, gdyby ktoś podał mi jeszcze szampana i truskawki, ale może następnym razem...


Czy przyłączycie się do mojego postanowienia?
Może będzie nam raźniej,

Ściskam,

Wera






wtorek, 11 listopada 2014

Sukin-y w moich rękach !

Hej,

Niewiele dotąd przeczytałam o produktach Sukin na Waszych blogach, choć z tego co pamiętam z odżywką proteinową zetknęła się już Pati z Kosmetycznej Wyspy. Byłam ciekawa asortymentu tej australijskiej marki, której celem jest zaoferowanie naturalnych produktów o wysokiej jakości.

Sukin kusi nas linią kosmetyków do twarzy i ciała- serią złuszczająca, nawilżającą oraz dezodorantami, produktami do pielęgnacji dłoni, włosów i ust. Marka ta posiada również asortyment anti-aging oparty o innowacyjne substancje aktywne oraz artykuły dla wrażliwej skóry dzieci.

Kiedy zobaczyłam w TKmaxx szampon i odżywkę tej marki, nie mogłam nie zaprosić ich do swojej łazienki.


Wybrałam Protein Shampoo z wzmacniającymi białkami roślinnymi, awokado, jojobą, różą i witaminą E utrzymującą nawilżenie włosów.
Produkt nadaje się do cienkich włosów, więc uznałam, że jest stworzony dla mnie !




Sukin oferuje nam kosmetyki wolne od agresywnych środków chemicznych takich jak SLS, SLES, syntetycznych środków zapachowych, detergentów, glikolu propylenowego, sztucznych barwników, trietanoloaminy, olejów mineralnych, EDTA oraz parabenów.


 Do kompletu wybrałam delikatną odżywkę Nourishing Conditioner do włosów normalnych i wrażliwej skóry głowy.

Odżywka zwiększa objętość i połysk, zapobiegając plątaniu włosów. Łączy delikatny napar z aloesu, pokrzywy, skrzypu polnego i łopianu z olejami z dzikiej róży, awokado, jojoby i sezamu.


Skład wydaje się być idealny :



Za każdy z produktów zapłacilam 39zł. Szampon i odżywka mają aż 500ml. 

Pierwsze testy wypadły obiecująco !



Czy znacie asortyment marki Sukin ?

Pozdrawiam,

Weronika

niedziela, 21 września 2014

Face Smoothie Mehron

Hej,

Kiedy nastał czas zainteresowania cudownymi gąbkami do podkładu , zapragnęłam mieć je także i ja. 
Zaglądałam do Was i czytałam o Beauty Blenderze, jajku z Real Techniques i innych
Przez kilka miesięcy wiele Beauty Blenderów czy jajek RT straciło już życie, popękało i trafiło do kosza.

Mój Face Smoothie jest nadal ze mną.





 Oto mój niepozorny pomocnik - Face Smoothie Sponge z Mehron.
 Powstał dawno, już w 2011 roku, aby ułatwić aplikację płynnych lub kremowych podkładów.



 Gąbka Face Smoothie sprawia,że nakładanie produktów staje się przyjemnością.
 Z łatwością dociera do trudno dostępnych miejsc, dzięki swojemu wyprofilowaniu i kształtowi pozwala dopasować się do twarzy i równomiernie rozprowadzić podkład.



Face Smoothie pozbawiony jest lateksu, bezzapachowy i niezwykle delikatny. 
Nie nasiąka podkładem w znacznym stopniu, nie wypija go chciwie a czyści się łatwo i wdzięcznie :)
U mnie cały czas mieszka w swoim fabrycznym mieszkanku.




Mojej gąbki nie używam codziennie, ale sięgam po nią często. Nie zauważyłam zużycia czy odkształcenia, a mam ją od zimy. 

Nie mogę niestety wypowiedzieć się jak wypada na tle podobnych produktów, gdyż nie miałam okazji ich przetestować. Na youtube oraz blogach zagranicznych spotkałam się z recenzjami porównawczymi, Face Smoothie z Mehron wypada nienajgorzej !

Czy miałyście okazję używać gąbek do podkładów?
Jakie są Wasze ulubione akcesoria do nakładania płynnych/kremowych produktów?


Pozdrawiam,

Weronika

sobota, 14 czerwca 2014

Wyrzutki

Hej,


Ten post powinien pojawić się już dawno temu, ale zaistnieje dziś :)
Myślę, że produkty będą Wam dobrze znane, napomknę jak nam się współpracowało.


Paloma, Hand Spa, Cukrowy peeling do rąk z olejkiem makadamia i migdałowym.
Przyznam, że na początku byłam zachwycona zapachem tej serii i dokupiłam jeszcze lotion do rąk i maskę do dłoni. Nasze dobre relacje trwały krótko, gdyż nie byłam w stanie znieść bardzo silnego zapachu tych produktów. Nie mogłam przez niego spać. Lotion i maskę oddałam koleżankom. Peeling zużyłam, ale na stopy- sprawdził się dobrze. Dosyć spore kryształki cukru, dobrze ścierały to i owo. Ceny nie pamiętam- ale pewnie w pobliżu 8zł.

Bielenda, Awokado, Łagodny 2-fazowy płyn do demakijażu oczu
Niegdyś piałam z zachwytu nad dwufazową Ziają, ale wpadł mi w ręce przypadkowo produkt tej firmy. Kupuję go regularnie (czasem zdradzam z Clinique Take the day off, ale tylko wtedy gdy finanse mi na to pozwalają ;), ze zmywaniem tuszu radzi sobie dobrze i nie podrażnia okolicy oczu. Jedynie Benefit They're real jest nieco oporny, ale w końcu odpuszcza. Niekiedy kupuję wersję z Bawełną, ale głównie szukam Awokado. Kosztuje około 8zł.

Fitomed, Płyn lawendowy do twarzy
Mój niepozorny cudaczek. Pachnie średnio- mocno ziołowo-lawendowo, ale działanie na skórę twarzy wszystko rekompensuje. Odświeża, aktywuje zmęczoną cerę- naprawdę to robi ! Spotkałam się niedawno z opinią, iż cera naczynkowa nie lubi się z lawendą,ale moja znosi go bardzo dobrze. Płyn jest wydajny, niedrogi. Małym minusem jest to,że atomizer rozpyla ogromne krople, więc przelewam go do opakowania po toniku i stosuję na wacik.
Polecam, kosztuje około 11zł.

Sylveco, Łagodzący krem pod oczy
Marudziłam, że nigdy się nie skończy,a teraz jestem skłonna go przeprosić i kupić ponownie. Był łagodny, wydajny :) i dobrze nawilżał okolicę oczu. Często reaguję łzawieniem na kremy i żele pod oczy (m.in na estee lauder revitalizing supreme ;//) a ten niepozorniak spisywał się bardzo dobrze. Zużywam zapasy, ale powrócimy do siebie ;) Krem kosztował około 18zł.

Yves Rocher, Eclat Radiance, Płukanka octowa z malin
Pięknie pachnie! I tyle.Miał domykać łuski włosów- czy to czynił, nie mam pojęcia. Moje włosy przed i po- wyglądały tak samo przez cały okres użytkowania. Koszt produktu to 24zł.

Batiste, Dry Schampoo, Cherry
Tak! Po Beauty Formulas, Fructis i Klorane pierwszy suchy szampon, który spełnił moje oczekiwania. Odświeżał wystarczająco, rozpylał się równomiernie i miał znośny zapach. Teraz używam wersji Volume i nie zachwyca mnie tak jak Cherry, więc powrócę do sprawdzonej wersji.Kupiłam go za 17zł.

Czy miałyście okazję używać tych produktów?

Ściskam,
Wera

sobota, 17 maja 2014

Aromaterapeutyczna mgiełka do ciała PUPA

Hej,

Długo nie zamieszczałam nowego wpisu, ostatnio jestem trochę zabiegana. Po męczącym dniu najczęściej biorę ciepły prysznic, spryskuję ciało mgiełką nawilżającą lub nakładam balsam/krem i wskakuję do łóżka z książką. 

Co prawda mgiełki z serii Pupa Aromatherapy to produkty przeznaczone na upalne lato, ale ja znalazłam jedną, która otula mnie do snu :)



Jest to Relaksująca mgiełka do ciała z lawendą
Relaks i równowaga zamknięte w pielęgnująco-aromaterapeutycznej mgiełce do ciała.
Olejek eteryczny z arcydzięgla litworu przywraca równowagę ,łagodzi.
Ekstrakt z lawendy łagodzi skórę,relaksuje zmysły,pomaga się wyciszyć.
Ekstrakt z głogu działa przeciw podrażnieniom .
Składniki te działają uspokajająco i sprawiają , że skóra staje się aksamitnie gładka.

  • Nuta bazowa : piżmo, nasiona wanilii.
  • Nuta głowy : arcydzięgiel ,lawenda , anyżek.
  • Nuta serca : heliotrop, kwiat wanilii, lilia wodna.




Nie przepadam za aromatem wanilii (chyba że w słodkościach), jednak tutaj jest on lekko wyczuwalny. Zdecydowanie nie jest to lekki letni zapach- mam wręcz wrażenie, że jest on delikatnie "rozgrzewający" :) Konsystencja mgiełki jest jedwabista, pozostawia skórę miękką i przyjemną w dotyku. Szybko się wchłania, ale daje skórze uczucie komfortu.



Mgiełka ma pojemność 100ml, kosztuje około 90zł.


Jak relaksujecie się w wolnej chwili?

Miłego dnia,

Weronika


sobota, 19 kwietnia 2014

Topicrem Delikatna woda oczyszczająca

Hej,

Wiele razy wspominałam, że moja cera jest kapryśna i szczególnie wrażliwa. Wiele kosmetyków ją podrażnia, często borykam się z zaczerwienieniem policzków czy suchością skóry. 
Do wieczornego demakijażu używam zazwyczaj żelu czy pianki oczyszczającej i toniku oraz płynu dwufazowego do oczu, jednak rano czy w ciągu dnia stosuję płyny micelarne. Do tej pory moim numerem jeden był płyn Vichy i odpowiednikiem Dermedic czy L'oreal.
Niedawno przechadzając się po Rossmanie dojrzałam Delikatną wodę oczyszczającą Topicrem.


Produkt ten przeznaczony jest nawet dla dzieci powyżej 3. roku życia a stworzony był we Francji pod okiem dermatologów. Założeniem twórców było ukojenie, nawilżenie cery szczególnie wrażliwej.
Dermokosmetyki Topicrem zaczęły powstawać w 1993 roku, kiedy to kierownik laboratorium farmaceutycznego zwrócił się z prośbą o pomoc do kolegów z zespołu, by pomogli mu stworzyć formułę, która pomoże łagodzić podrażnienie i zaczerwienienie skóry u jego dziecka borykającego się z atopowym zapaleniem skóry.



Woda idealnie się sprawdziła ! Jest delikatna, a przy tym skuteczna (choć mascara Benefit'u They're real stawia silny opór;//). Skusiłam się nawet, by wykonywać demakijaż oczu przez kilka dni nie wspomagając się dwufazowym płynem. Płyn Topicrem nie wysuszył delikatnej skóry wokół oczu, na policzkach nie doświadczyłam nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. Oczyszcza dobrze i wyraźnie odświeża.
Zapach płynu jest niewyczuwalny. Produkt nie zawiera parabenów, skład wydaje się bardzo przyjazny- po wodzie mamy wyciąg z kwiatów róży.

200ml płynu kosztuje około 20zł.

Bardzo przypadł mi do gustu.

Jaki jest Wasz ulubiony preparat do demakijażu?

Smacznego Jajka,

Weronika

środa, 9 kwietnia 2014

Bumble and Bumble Szampon Surf

Hej,

Szampony i odżywki Bumble&Bumble wzbudzają coraz większe zainteresowanie. Także moje !
Do tej pory trudnodostępne produkty tej marki pojawiły się w regularnej sprzedaży w Sephorze.

Co o tej niszowej marce wiadomo?

Założona przez nowojorczyka Michela Gordona firma Bumble and bumble była z początku raczej warsztatem niż salonem. Styliści z całego świata zjeżdżali się tam, by wspólnie zgłębiać tajniki fryzjerskiego kunsztu. Klienci natomiast zapisywali się, by poddać się zabiegom kosmetycznym, za sprawą których Bb zyskiwał coraz większy rozgłos. Ostatecznie produkty Bb trafiły na rynek, ponieważ właściciele marki nie byli w pełni usatysfakcjonowani dostępnymi alternatywami. Bb szuka inspiracji w trendach i w modzie, przy okazji często przyczyniając się do ich powstania. Działalność stylistów i ekipy w salonie Bb w Nowym Jorku i na wybiegach całego świata to punkt wyjścia dla powstania nowych linii produktów. Tworzy się je i testuje w najbardziej profesjonalnych laboratoriach, a wykorzystują je aktorzy, modelki, spece od mody i miłośnicy piękna z całego świata. I koło się zamyka (galilu.pl)

Co wiem i czuję ja? :)

Arsenał produktów zainteresował mnie po przeczytaniu kilku opinii zachwyconych redaktorek działów urody.  Moją uwagę przykuł szampon powodujący powstawanie fal na włosach, Surf Foam Wash Shampoo.
Zdobył on uznanie Elle i został wybrany kosmetykiem do pielęgnacji włosów roku 2013.




Szampon oczyszcza skórę głowy, ułatwia uzyskanie efektu pogrubienia włosów. Zwiększa objętość i pozwala na uzyskanie naturalnych fal.

Wszystkie czytane przeze mnie recenzje krzyczały o wspaniałych włosach "jak po wyjściu z oceanu" :) W oceanie się kąpałam co prawda, ale głowy nie zanurzyłam, bo było mi pieruńsko zimno ;)

Do rzeczy: szampon ma konsystencję płynną, ale nie wylewa się z dłoni. Dobrze się pieni i wystarczy niewielka ilość produktu, by na głowie wytworzyć sobie turban z piany :) Zapach nie jest najprzyjemniejszy- przypomina mi chlorowe opary na basenie. Oczyszcza skórę głowy bardzo dobrze. Na moich cienkich włosach spowodował powstanie lekkich fal i ładnie uniósł włosy u nasady. Nie były to jednak fale jak po użyciu lokówki, ale zauważalne :)
Używam tego szamponu 1-2 razy w tygodniu ze względu na sls, który w nadmiarze podrażnia mój skalp (wspominałam, że spotkałam się z pewną włosomaniaczką, która podpowiedziała mi w jaki sposób dbać o moje liche włosy i marudzącą skórę głowy?)





Co mnie zdziwiło, to etykieta :) Jeszcze nie widziałam tyle wolnego miejsca na naklejce :) Pewnie to przestrzeń na złote myśli podczas toalety :)

250ml szamponu kosztuje 109zł.

Czy miałyście okazję dołączyć do fanklubu produktów Bumble and Bumble?
Jakie są Wasze wrażenia?

Pozdrawiam,

Wera

niedziela, 6 kwietnia 2014

Miracidia kosmetyczne mojej łazienki

Hej,

Czy posiadacie w swoich zbiorach produkty, które mogłybyście nazwać prawdziwymi dziwadełkami?
Niby ich funkcja jest określona, jasno określona, ale jednak...

Moje pierwsze kosmetyczne miracidium (swoją drogą, z tym słowem mam bardzo miłe skojarzenia, gdyż podczas studiów jeden z ulubionych kolegów używał tego określenia w stosunku do ekscentrycznych strojów koleżanek i samych koleżanek ;) to Avon, Skin So Soft, Firming and Restoring Satin Sheer Dual Oil Spray (uff!) czyli Dwufazowy olejek ujędrniająco-naprawczy do ciała 'Satynowa miękkość'.


 Dwufazowy olejek ma za cel ujędrniać, uelastyczniać i wygładzać skórę naszego ciała. Produkty z linii Ujędrnienie i Naprawa zostały wzbogacone o olejek babassu, który pochodzi z nasion drzewa babassu rosnącego w Brazylii. Olejek ten bogaty jest w kwas laurynowy i mirystynowy, a słynie głównie z właściwości nawilżających i przyspieszających gojenie.

Brzmi wspaniale.


Rzeczywistość niestety odbiega od ideału. Podstawową kwestią, której nie spełnia kosmetyk jest nawilżenie. Mam wrażenie, że wręcz produkt odbiera uwodnienie mojej skórze. Rozpylając lekką mgiełkę wyczuwam intensywną woń alkoholu (alkohol denaturowy to główny składnik olejku). Wchłania się błyskawicznie ( a może odparowuje?), pozostawiając delikatny film na skórze. Niestety po upływie 90 minut skóra zaczyna delikatnie ściągać. 
Jeśli rozpyliłam produkt na suchą skórę, to efekt był przerażający- moim oczom ukazywał się widok skóry żółwia (lubię żółwie, są urocze, łuski i guzki rogowe wyglądają świetnie na gadach). 
Zapomnijmy o stosowaniu olejku po depilacji- ta decyzja może skończyć się silnym podrażnieniem (auć !).

Z plusów : funkcjonalne opakowanie, dobrze działający atomizer :)

150 ml olejku kosztuje około 13zł.



Kolejnym przedziwnym kosmetykiem, który znalazł się w mojej łazience jest Avon Solutions, Liquid bra czyli Żel do pielęgnacji biustu.




Ten innowacyjny produkt sprawia, że skóra biustu wydaje się jędrniejsza i bardziej napięta. Formuła z ekstraktami z granatu i kopru włoskiego pomaga stymulować produkcję kolagenu i elastyny.Po zastosowaniu skóra biustu sprawia wrażenie jędrniejszej i bardziej napiętej. Po 1 tygodniu biust wygląda na wymodelowany, a skora jest bardziej sprężysta.

Zainteresowanym przybliżę skład na życzenie, jednak napomknę, że zaraz po wodzie mamy alkohol denaturowy. Może mieć on duży wpływ na to, co czujemy po otworzeniu tubki i aplikacji żelu. Wrażenia są niemal identyczne jak podczas stosowania mgiełki- uderza nas alkoholowa woń, która odparowuje na skórze- jednak w przypadku żelu nie pozostaje na niej lekki film a charakterystyczny lepki klej, który wchłania się dosyć długo. Nie mogę wypowiedzieć się na temat ujędrnienia i napięcia skóry, gdyż nie jestem w stanie znieść ciągłego przyklejania się bielizny czy piżamy do ciała.

150ml produktu w cenie promocyjnej można upolować za 14zł.

Opakowanie jest miłe dla oka, wygodne w użyciu. Więcej pozytywów brak.



Zastanawiam się co zrobić z moimi miracidiami :)
Nie znalazłam dla nich innego zastosowania...


Może macie jakiś pomysł?

Czy w Waszej łazience mieszkają  jakieś dziwadełka?

Ściskam,

Wera

środa, 2 kwietnia 2014

Zdenkowany Lierac Coherence

Cześć kwietniowo :)

Z góry przepraszam Was Czytelniczki za tylko jedno zdjęcie, które zamieszczę poniżej, ale straszna ze mnie gapa i wyrzuciłam już opakowanie ;///

Co prawda mam już magiczną "3" z przodu, ale ten produkt skierowany jest dla kobiet około czterdziestego roku życia i wchodzi w skład serii korygującej zmarszczki i poprawiającej jędrność skóry.
Mowa o Liftingującym kremie ujędrniającym na dzień i na noc, Coherence, Lierac.



Cytując informacje ze strony producenta :


Około czterdziestego roku życia, zmniejsza się ilość kolagenu III, białka odpowiedzialnego za jędrność charakterystyczną dla skóry młodej. Skóra właściwa staje się cieńsza, następuje utrata elastyczności, kontury twarzy stają się mniej wyraźne. Zmarszczki zaczynają się pogłębiać.
Korzystając z najnowszych osiągnięć naukowych w serii COHÉRENCE zastosowano wektory syntezy kolagenu III (ASC III) i połączono je z działaniem kwasu hialuronowego. Komórki na nowo podejmują produkcję kolagenu III - białka charakterystycznego dla skóry młodej. Skóra staje się gładka i  zregenerowana, owal twarzy wymodelowany, a objawy starzenia mniej widoczne.
 Aksamitny krem wygładza zmarszczki i wzmacnia cerę dzięki unikalnej recepturze, która pomaga przeprogramować syntezę składników nadających skórze jędrność:
  • ASC III - aktywator syntezy kolagenu III (4%) -przywraca skórze spoistość i właściwości budowy skóry młodej. Zastosowanie czynnika stymulującego syntezę kolagenu III daje możliwość podjęcia przez fibroblasty przerwanej już produkcji tego białka 
  • KWAS HIALURONOWY - długotrwale nawilża skórę i intensywnie wygładza zmarszczki
  • Kompleks witamin C, E, B5 oraz B6 -  regenerują, chronią przed przyspieszonym starzeniem i szkodliwym wpływem wolnych rodników. Nadają skórze promienny i zdrowy wygląd
  • Masło shea - intensywnie odżywia i regeneruje
  • Magnez - przyspiesza nocną regenerację

Krem stosowałam na dzień i na noc. Miał on niezwykle ciekawą konsystencję- był jednocześnie bogaty, ale nie obciążający. Idealnie współgrał z nałożonym podkładem i utrzymywał nawilżenie skóry przez cały dzień. Zapach był subtelny i ledwie wyczuwalny. 

Stosowanie tego produktu było zdecydowaną przyjemnością. Niestety dość kosztowną, bo 50ml kremu to wydatek około 170zł ( w hebe 230zł).

Niedawno poddałam się badaniu skóry, również tej wokół oczu, a wyniki mnie zaskoczyły. Nie jest najgorzej- moje zmarszczki nie wynikają z utraty sprężystości włókien kolagenowych, a niestety z odwodnienia. Zaleceniem dermokonsultantki było odpowiednie nawilżenie cery, a z preparatami liftingującymi czy ujędrniającymi mogę przywitać się dopiero za jakiś czas.

W jakiej kondycji jest Wasza skóra?

Ściskam,

Wera





środa, 19 marca 2014

Co Tygryski lubią najbardziej

Hej,

W 7 faktach o mnie wspominałam, że tylko raz w życiu udało mi się zostać zwycięzcą w losowaniu. Mój wpis wymaga aktualizacji, ponieważ szczęście uśmiechnęło się do mnie podczas urodzinowego konkursu u Czarnej Ines czarnaines.blogspot.com :))) 

W piątek wracałam z pracy, a właściwie powłóczyłam nogami, z nadzieją na szybki prysznic i błogi sen. Po wejściu do domu czekała na mnie przesyłka, której zawartość tak mnie ucieszyła, że owszem- pobiegłam pod prysznic z nową pianką Organique, ale już wcale nie chciałam spać :)



Dziękuję Ci Ines za wyzwolenie we mnie dziecka w piątek i nie tylko :)

ps. w niedzielę owijałam się bandażami modelującymi- efekt mnie pozytywnie zaskoczył i poszukuję kolejnego opakowania na następną sesję. 

Miłego dnia :)

poniedziałek, 17 marca 2014

Korres Wild Rose Compact Powder

Hej,

Ostatnio pędziłam tu i tam i nie bardzo miałam czas na poprawki makijażu. Potrzebowałam czegoś wielofunkcyjnego- takiego super niezawodnego pomocnika, który pomoże rozwiązać kobiece problemy ;)
Natknęłam się na Rozświetlający puder w kompakcie Korres.


Puder Korres jest wzbogacony o kompleksy roślinne, zawiera ekstrakt z dzikiej róży, która stanowi naturalne źródło witaminy C. Antyoksydanty przeciwdziałają szkodliwemu działaniu wolnych rodników.


Puder wygładza i rozświetla skórę. Wykończenie makijażu jest lekkie i delikatne.
Produkt przeznaczony jest dla posiadaczek skóry suchej i normalnej.
Dostępny jest w 8 odcieniach (w Sephorze znajdziemy 5 odcieni).
W opakowaniu znajduje się 10g produktu. 
W środku znajdziemy lusterko i aplikator do pudru.



Jakie są moje wrażenia? 

Produkt jest rzeczywiście lekki i delikatny. Zawiera niewielkie, drobnozmielone drobinki, które subtelnie rozświetlają cerę. Konsystencja pudru przypomina mi raczej produkt prasowany, moje wcześniejsze kompakty były bardziej kremowe. Utrzymuje się przez cały dzień, nie wymaga dodatkowego matowienia- mam wręcz wrażenie, że może wrażliwe, suche cery lekko wysuszać. Brak mu zapachu- co dla mnie jest atutem.

Dużym minusem dla oka jest na pewno...okropne opakowanie. 
Wielkie, kanciaste i... tak oczywiście plastikowe. 
Aspekt estetyczny pozostaje zatem daleeko w tyle ;)

Mój kompakt na tę porę roku jest dla mnie zdecydowanie zbyt ciemny- tak kończy się dobór odcienia w sztucznym oświetleniu. Mój kolejny wybór skończyłby się o dwa tony wcześniej ;)

Puder Korres Wild Rose kosztuje około 150zł.

Czy używacie pudrów w kompakcie?
Jakim kompaktom jesteście wierne?

niedziela, 16 marca 2014

Ben Nye Brush Cleaner

Witajcie,

kiedy pogoda nie rozpieszcza i nawet pies nie ma ochoty na dłuższy spacer, znajduję sobie zajęcie, na które brakuje mi czasu w dzień powszedni. 
Tym razem poświęciłam chwilę mojej kolekcji pędzli- jest ona dosyć spora, choć mam również swoich ulubieńców, po których sięgam codziennie.

Istnieję wiele przydatnych filmów na youtube jak prawidłowo czyścić i prać swoje pędzle. Czasami ślęczę nad zlewem i uparcie myję i płuczę je w mydle aleppo (do mojej twarzy się nie nadaje), ale mam wrażenie, że efekt nie zawsze jest zadowalający. 
Produktem , który znacznie ułatwia mi życie jest Brush Cleaner Ben Nye


Ben Nye Brush Cleaner skutecznie usuwa pozostałości kosmetyków z pędzli. Pozbywa się także olejowych formuł, co dla mnie jest wybawieniem. Zawiera alkohol, co sprawia, że jednocześnie dezynfekuje włosie pędzli. Posiadam opakowanie z pompką, co bardzo ułatwia aplikację i czyszczenie moich pędzli.
Zapach preparatu jest niedrażniący, nie uderza w nas alkoholowy aromat.

Pędzel należy zanurzyć i zawirować w płynie umieszczonym w małym naczynku- ja wykorzystuje wieczko od kremu- i osuszyć chusteczką. Nie należy moczyć pędzli w płynie.

Nie znalazłam minusów- może jedynie jego dostępność na terenie naszego kraju.
Produkt jest wydajny.

Mamy do dyspozycji 3 pojemności Brush Cleanera- 59ml (atomizer), 236ml (pompka lub atomizer), 473ml (opakowanie uzupełniające). 
Opakowanie płynu 236ml kosztuje 123zł.

Czym traktujecie swoje pędzle do makijażu?

Pozdrawiam,

Weronika



sobota, 15 marca 2014

Malu Wilz Łagodny dezodorant w kremie

Cześć,

czy pamiętacie może antyperspiranty Secret w kremie? Używałam ich w liceum i wspominam całkiem dobrze. Teraz nie mogę znaleźć swojego ulubieńca-może  moje potrzeby i wymagania się zmieniły?

Poszukuję dezodorantu idealnego- spełniającego swoją funkcję, delikatnego dla skóry, niebrudzącego ubrań, kompaktowego i przyjemnego dla nosa :)
Zdecydowałam się na zakup Malu Wilz,Gentle Cream Deodorant/ Łagodnego dezodorantu w kremie.


Dezodorant Malu Wilz jest delikatnie perfumowany. Ma zapach egzotycznego kwiata lotosu, który pobudza wszystkie zmysły. Jego lekka formuła pozostawia skórę zadbaną i skutecznie przeciwdziała poceniu. 
Nie zawiera soli aluminium i parabenów. 
Opakowanie jest poręczne, lekkie i zmieści się z powodzeniem nawet w małej torebce czy kosmetyczce podróżnej- bardzo mi się to uśmiecha, gdyż często walczę z brakiem miejsca, gdy się pakuję ;))

Oj Malu, Malu...niestety nie mogę go polecić. Fajnie nawilża, jest przyjemnie kremowy i szybko się wchłania, nie brudzi ubrań, jednak zbyt słabo odświeża... Bez tego ani rusz, więc to nasze pierwsze i ostatnie spotkanie.

Opakowanie 100ml/69zł.

Jaki jest Wasz ulubieniec w tej kategorii?

czwartek, 6 marca 2014

LipStix Utrwalacz do szminek

Hej,

Czy zdarzyło się Wam pokochać szminkę od pierwszego wejrzenia i nie zastać jej na ustach podczas drugiej wizyty przed lustrem? Przydarzyło mi się to kilka razy, niezależnie od półki cenowej z jakiej pochodziła pomadka.
Aby przedłużyć pozostawanie szminki na swoim miejscu, zaopatrzyłam się w LipStix - Lipstick Sealer.



LipStix to profesjonalny utrwalacz szminek. Pozwala on na utrzymanie blasku i trwałości szminki przez wiele godzin. 



Preparat otrzymujemy w buteleczce z pędzelkiem przypominającej lakier do paznokci. LipStix nanosimy na szminkę i pozwalamy preparatowi zadziałać w ciągu kilkudziecięciu sekund. Voila !

Utrwalacza używam na większe wyjścia. Myślę, że stosowany codziennie mógłby wysuszać usta. Nie ze wszystkimi produktami się lubi. Nie toleruje pomadek Celii z serii Nude - warzy się z nimi na ustach( szkoda- są one baaardzo nietrwałe, a kolorki mają cudne).

Jestem w tego produktu zadowolona. Myślę, że starczy mi na bardzo długo, bo ilość preparatu, którą nanoszę jest niewielka.
Jest bezzapachowy, lekki, o konsystencji...wody :)
Za 15ml zapłacimy około 35zł.

Jak z trwalością Waszych pomadek?
Czy miałyście okazję używać lakierów utrwalających do ust?

niedziela, 2 marca 2014

Lancaster Aquamilk idealny krem pod makijaż

Cześć,

dzisiaj kilka słów o kremie, który chętnie nakładam pod makijaż.
Jest nim Lancaster Aquamilk Fluid do pielęgnacji na dzień .



Jest to skutecznie nawilżający krem na dzień. Zawiera kwas mlekowy,olej słonecznikowy, mleczko ryżowe, miód i kokos.Zapewnia 24-godzinne nawilżenie, głębokie odżywienie i ochronę. Krem ma lekką konsystencję.


Fluid ten nakładam pod makijaż i muszę przyznać, że w tej roli spisuje się idealnie. Szybko się wchłania, pozostawia efekt satynowej cery i dobrze współgra z podkładem czy kremem BB/CC :)

Używany solo daje mojej suchej skórze nieco za mało komfortu, choć bez uczucia ściągnięcia.

Bardzo podoba mi się opakowanie kremu- świetnie działająca pompka, estetyczna buteleczka z matowego szkła cieszy moje oko.

Jest bardzo wydajny, gdyż dwie pompki wystarczą by uraczyć twarz lekkim mleczkiem. Produkt ma delikatny zapach, z czego jestem niezmiernie zadowolona, gdyż jak już pewnie wiecie (bo trąbię o tym tu i tam), nie przepadam za intensywnymi aromatami, zwłaszcza kokosowymi/waniliowymi/miodowymi/mlecznymi ;)


Czy miałyście okazję używać Aquamilk?

Buziaki,

Weronika

poniedziałek, 24 lutego 2014

Maybelline Great Lash

Która z nas nie zna tego cudeńka?

Maybelline Great Lash - ulubiona mascara Amerykanek.


Nazywana jest tuszem pogrubiająco- pielęgnacyjnym. Dawniej występowała w 5 odcieniach, choć ja kojarzę ją jako wersję czarną klasyczną i głęboką czerń.
Miałam na nią chrapkę wiele razy, ale ostatecznie sprawiłam ją sobie podczas wyjazdu do Czech, gdyż na naszych półkach dostrzec jej już nie zdołałam.
Opakowanie tuszu ma przypominać słodkie dziecięce czasy. Jest nieduże, kompaktowe i zgrabne.
Szczoteczka tuszu jest spiralna, w porównaniu do innych mascar- malutka.


Niestety produkt ten absolutnie nie przypadł mi do gustu. Nie polubiłam go za mizerny efekt na rzęsach, dłuugie wysychanie po nałożeniu i okropne rozmazywanie. Nie pogrubia, nie wydłuża, nie podkręca rzęs. Tusz ten po około dwóch godzinach odbija się niemiłosiernie na górnej powiece, na dolnej rozmazuje i tworzy efekt pandy.
Jest to jedna z najgorszych mascar jakie przyszło mi używać.
Jedyną zaletą jest łatwość w zmywaniu- wystarczy dotknąć rzęs wacikiem z płynem do demakijażu-choć to logiczne,skoro przez cały dzień zdążył osiąść wszędzie...poza rzęsami.

Nie polecam.
Miałyście z nim do czynienia? 

Pozdrawiam,

Weronika

niedziela, 16 lutego 2014

Jak się nie dać szarzyźnie

Cześć,

Ani ciepło, ani zimno. Trochę szaro- nie tylko na dworze. Jak walczę z widocznym zmęczeniem na mojej twarzy?

1.Odświeżam i aktywuję cerę

Z pomocą Płynu lawendowego do twarzy Fitomed.



Płyn posiada atomizer i można psikać preparat bezpośrednio, jednak dla mnie krople są zbyt duże i zamiast zraszania czuję jakbym chlapała się cieczą, więc nanoszę go na wacik i przecieram twarz 2 razy dziennie.




Płyn nie pozostawia uczucia ściągnięcia. Zapach na pewno nie przypadnie do gustu wszystkim używającym- jest specyficzny. Na pewno nie przypomina preparatu na mole, ale jest intensywnie ziołowy. 
Lubię używać płynu Fitomedu w ciągu dnia. W zapasie mam jeszcze płyn z kwiatem pomarańczy.

200ml płynu kosztuje ok 13zł.

2.Nawilżam 

Walczę z przesuszoną skórą Kremem z płatków róży Dr Hauschka.



Jest to naprawdę treściwy preparat ochronno- odżywczy na dzień. Jest to najczęsciej wybierany produkt z arsenału Dr'a Hauschki- prawdziwy klasyk :)
Wyciagi z owoców dzikiej róży,wosk kwiatowy oraz olejek różany tworzą delikatną powłokę ochronną; olej z orzechów shea i wyciąg z awokado chronią przed utratą wilgoci.
Skóra z tendencją do podrażnień i zaburzeń naczyniowych zyskuje dzięki kremowi z płatków róży delikatną i trwałą powłokę ochronną. 
Skład: aqua, arachis hypogaea, althaea officinalis, cera flava, persea gratissima, hypericum perforatum, butyrospermum parkii, lecithin, parfum, citronellol, geraniol, linalool, limonene, citral, farnesol, benzyl alcohol, eugenol, rosa gallica, rosa canina. (wizaz.pl)


Kosmetyk ten odznacza się przyjemnym zapachem i dokonale nawilża. Zwolenniczkom szybkiego wchłaniania nie przypadnie do gustu- jest dosyć ciężki i długo pozostaje na skórze.

30ml/65zł.

3.Koloruję i odżywiam

Etap uwielbienia dla soków marchewkowych mam za sobą - nawet zdarzyło mi się kiedyś z nimi przesadzić, zatem sięgam po Odżywczą maskę karotenową Ava Laboratorium.
Blisko mojego miejsca zamieszkania mam do dyspozycji stoisko z zaopatrzeniem dla gabinetów kosmetycznych, więc lubię tam zaglądać.




Maska wygładza, nawilża, odżywia skórę nadając jej zdrowy koloryt.

Składniki aktywne: Olej sojowy, witaminy A. E, F, H’, wyciąg z marchwi - bogaty w beta-karoten i inne karotenoidy, będące źródłem prowitaminy A, wyciąg z orzeszków ziemnych zawierający: nienasycone kwasy tłuszczowe, związki mineralne, witaminę E oraz witaminy z grupy B, ekstrakt z czerwonej kapusty (zwierający beta-karoten, witaminę C, bioflawionoidy), alantoina.

Stosuję ją 2 razy w tygodniu. Nie wymaga zmywania. Ma przyjemny zapach i konsystencję kremu. Zapewne podzielę się nią z koleżankami, gdyż od chwili otwarcia należy zużyć ją w ciągu 2 miesięcy.

200ml maski kosztuje około 30zł.

Jakie są Wasze sposoby na poprawienie stanu cery ?

Ściskam,

Wera

niedziela, 2 lutego 2014

Walka z cieniami pod oczami

Hej,


Żyłam sobie dotąd w błogiej nieświadomości do czasu, gdy w ciągu 2 tygodni aż trzy osoby nie zwróciły mi uwagi, iż rozmazuje mi się tusz. Pierwszą osobą, od której usłyszałam , że powinnam zmienić kosmetyk do rzęs była moja mama, która odwiedziła nas przed Świętami. Prychnęłam tylko, bo moja mascara sprawdzała się w ekstremalnych warunkach i niby dlaczego ot tak miałaby się zbuntować. Koleżanka z pracy na migi pokazała mi, że czas przejść się do lustra, bo coś odciska się wokół oczu. Popędziłam czym prędzej przejrzeć swoją twarz, by ze zdziwieniem stwierdzić, że nic na niej nie ma. Z kolei kolejna znajoma po kilku dniach stwierdziła, że słodkie ze mnie "pandziątko".
Hmm, o co chodzi?

Kiedy przyjrzałam się sobie w świetle dziennym, bez makijażu, na spokojnie zobaczyłam to, o czym mówiły. Mam okropne, sine cienie pod oczami. 
Skąd się wzięły? Nie mam pojęcia, ale rzeczywiście są widoczne.
Grudzień i styczeń nie należały do miesięcy kiedy sprzyjał mi los w sprawach zawodowych i zdrowotnych, ale żeby aż tak?

Ok- nie wysypiam się. 
Ok- źle się odżywiam. 
Ok-jestem zestresowana. 
Ok- jem więcej soli niż wszyscy, których znam. 
Ok- piję mało wody. 

Do tej pory moja pielęgnacja okolic oczu była nastawiona na nawilżanie. Choćby się waliło i paliło, nie jestem w stanie usnąć bez nałożonego wcześniej żelu czy kremu pod oczy.

 Używałam :





Floslek, Krem pod oczy do skóry wrażliwej z aktywnym kompleksem roślinnym wzmacniającym funkcje ochronne skóry. 

Zawarte w kremie olej z róży i wyciąg z algi morskiej (Laminaria hyperborea) nawilżają, łagodzą, odżywiają i regenerują komórki naskórka, wspomagają syntezę kolagenu, zapobiegają przedwczesnemu starzeniu się skóry - witamina E głęboko, intensywnie nawilża i odpowiednio natłuszcza - krem delikatnie chłodzi skórę i daje uczucie odprężenia. Lekka konsystencja kremu sprawia, że bardzo szybko się wchłania. Jest bardzo dobrze tolerowany, nie powoduje podrażnień skóry typu zaczerwienienie, obrzęk, pieczenie, mrowienie, świąd. Nie drażni okolic oczu.
Systematycznie stosowany wyraźnie poprawia wygląd skóry – wygładza i zwiększa jej napięcie, dzięki czemu zmarszczki i tzw. „worki” stają się mniej widoczne.

Skład :Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Paraffinum Liquidum, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Glyceryl Polymethacrylate, Aleuritic Acid, Faex, Glycoproteins, Propylene Glycol, Rosa Canina Fruit Oil, Cetearyl Alcohol, Butylene Glycol, Laminaria Hyperborea Extract, Tocopheryl Acetate, Euphrasia Officinalis Extract, PEG-8, Caprylyl Glycol, Helianthus Annuus Seed Extract, PPG-1-PEG-9 Lauryl Glycol Ether, Hedera Helix Leaf/Stem Extract, Phytic Acid, Sodium Polyacrylate, Phenoxyethanol, Triethanolamine, Panthenol, Carbomer, Allantoin, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA.

I wszystko pięknie się działo, byłam z tego produktu naprawdę zadowolona.

W tak zwanym międzyczasie dorwałam także Sylveco, Łagodzący krem pod oczy,
przeznaczony do codziennej pielęgnacji wrażliwej i delikatnej skóry wokół oczu. W jego składzie znalazły się ekstrakty z kory brzozy, chabru bławatka oraz świetlika, które działają łagodząco, kojąco i zmniejszają obrzęki. Dzięki specjalnie dobranej, bezzapachowej formule, krem poprawia strukturę skóry, przywracając jej właściwy poziom nawilżenia oraz sprężystość. Usuwa objawy zmęczenia i zaczerwienienia, hamuje procesy starzenia się skóry.

skład : woda, olej z pestek winogron, olej sojowy, sorbitan stearate &sucrose cocoate, masło shea, skwalan, triglicerydy kwasy kaprylowego i kaprynowego, stearynian glicerolu, olej arganowy, kwasstearynowy, alkohol cetylostearynowy, ekstrakt ze świetlika łąkowego, chabru bławatka, alkohol benzylowy, wit e, betulina, guma ksantanowa, lupeol, kwas oleanolowy.


Nie miałam do niego zastrzeżeń, współpracowało nam się dobrze.

Wzięłam sobie jednak komentarze do serca i postanowiłam zadziałać na sińce pod oczami.
Chodzę wcześniej spać. I... to byłoby na tyle ze zmiany nawyków ;)
Zaopatrzyłam się w małych pomocników :


Sampar Glamour Shot Eyes błyskawiczny reduktor cieni. W minutę ma zredukować cienie i kurze łapki, rozjaśnić kontur oka. Zawiera kwas hialuronowy, producent obiecuje redukcję zmarszczek o 20% po 4 tygodniach stosowania. 
Formuła kosmetyku jest bardzo przyjemna- jest to lekki żelo-krem, który nakładamy pędzelko-puszkiem pod oczy na nawilżoną skórę. Wchłania się błyskawicznie. Niestety nie współpracuje ze wszystkimi fluidami i o tym informuje nas ulotka dołączona do opakowania. Czy zauważyłam różnicę po zastosowaniu preparatu? Jeszcze nie...
Mażę się pod jednym okiem, czekam i porównuję :)


Składając zamówienie na doz.pl (szukałam żeli i maści na blizny po pogryzieniu przez kota), skusiłam się na  Oillan, Hydroaktywny żel pod oczy




Hydro-aktywny żel pod oczy polecany jest do pielęgnacji skóry wokół oczu, dla osób borykających się z suchą, odwodnioną i wrażliwą skórą. Żel może być także stosowany przy różnych schorzeniach dermatologicznych m.in. przy łuszczycy i trądziku różowatym. Zawarte w nim składniki aktywne wiążą wodę w naskórku, utrzymując dzięki temu prawidłowy poziom nawilżenia skóry. Ponadto preparat działa ujędrniająco na skórę, wygładza zmarszczki i poprawia mikrokrążenie. Łagodzi podrażnienia i niweluje obrzęki i cienie pod oczami.

Składniki aktywne zawarte w żelu:

Kwas hialuronowy – jest naturalnym składnikiem mukopolisacharydów, wchodzących w skład skóry właściwej. Posiada ogromne zdolności wiązania się z cząsteczkami wody, a tym samym właściwego nawilżania skóry. Działa regenerująco i wygładzająco na skórę. Ze względu na swoje właściwości stosowany jest często w preparatach przeznaczonych dla skóry suchej i odwodnionej, a także do cery ze skłonnością do tworzenia się zmarszczek.

Alantoina – jest pochodną kwasu moczowego. Ma właściwości zmiękczające, regenerujące oraz przyśpiesza gojenie się ran. Uznawana za naturalny czynnik nawilżający znajdujący się w skórze. Polecana do pielęgnacji skóry wrażliwej, gdyż łagodzi podrażnienia. Substancja ta przeciwdziała nadmiernemu rogowaceniu skóry, dzięki czemu doskonale nadaje się do preparatów przeznaczonych do cery tłustej i trądzikowej.

Skład : Aqua, Glycerin, Propylene Glycol, Sodium Hyaluronate, Centella Asiatica Extract, Hesperidin Methyl Chalcone, Dipeptide-2, Palmitoyl Tetrapeptide-7, Steareth-20, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Allantoin, Carbomer, Caprylyl Glycol, Triethanolamine, Phenethyl Alcohol, Butylene Glycol. (ekobieca.pl)


Dołączyłam także Korres, krem pod oczy Wild Rose SPF15






Kosmetyki serii Wild Rose zawierają olejek z dzikiej róży, który jest bardzo dobrym źródłem witaminy C. Kwas askorbinowy ma działanie naprawcze, wygładza drobne zmarszczki oraz rozjaśnia przebarwienia. Owoce dzikiej róży zawierają również kwas linolowy, który sprzyja regeneracji naskórka, utrzymaniu nawilżenia oraz tworzy warstwę ochronną.

Skład:
Aqua/Water/Eau, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Octocrylene, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Caprylic/Capric Triglyceride, Triheptanoin, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Betaine, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Coco-Glucoside, Sodium Stearoyl Glutamate, Sucrose Distearate, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Seed Extract, Butylene Glycol, Distarch Phosphate, Ethylhexylglycerin, Glycine Soja (Soybean) Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Hydroxyethylcellulose, Lactic Acid, Lonicera Caprifolium (Honeysuckle) Flower Extract, Lonicera Japonica (Honeysuckle) Flower Extract, Olea Europaea (Olive) Oil Unsaponifiables, Panthenol, Parfum (Fragrance), Phenoxyethanol, Rhodiola Rosea Root Extract,Rosa Canina Fruit Oil, Rosa Moschata Seed Oil, Rosa Rubiginosa Seed Oil, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Ruscus Aculeatus Root Extract, Saccharomyces Cerevisiae Extract, Saccharomyces/Xylinum/ Black Tea Ferment, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Tocopherol, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum.


Kosmetyk ten wybrano najlepszym kremem pod oczy 2013 roku wg amerykańskiego portalu sheknows.com (wg lavande.com.pl)

Używam go po wieczornym demakijażu. Na początku stosowania czułam delikatne pieczenie. Na efekty muszę jeszcze poczekać, ale mam nadzieję, że nadejdą...


Póki co zmieniłam też tusz na wersję wodoodporną ;)

Jak wygląda Wasza pielęgnacja okolic oczu?

Pozdrawiam,

Weronika