sobota, 7 września 2013

7 faktów o mnie :)

Kolej na mnie :)

1. Uwielbiam żelki i marcepany - mogłabym je jeść w nieskończoność. 
Marcepany kojarzą mi się z okresem świątecznym- bardzo przyjemnym czasem w ciągu roku :)
Znajomi często obdarowują mnie żelkami w przeróżnych kształtach- najbardziej ucieszyłam się z takich, które przypominały zęby :)

2. Regularnie gram w lotto i ciągle wierzę, że szczęście się do mnie uśmiechnie.
Do tej pory wygrałam 50 000 zł (czyli 5zł) rozwiązując krzyżówkę, gdy miałam 7 lat :)
Nagrodę należało odebrać osobiście w redakcji gazety. Byłam bardzo podekscytowana, ponieważ musiałam samodzielnie pokwitować odbiór nagrody- podpisałam się imieniem, bo na nazwisko nie starczyło rubryki :)
Poleciałam potem z mamą do sklepu z zabawkami i sprawiłam sobie piórnik :)

3. Na czwartym roku studiów koleżanka złamała mi nos podczas meczu koszykówki. Zupełnie tego nie zauważyłam- dopiero następnego dnia rano zobaczyłam, że lekko przesunał się w prawo :) 
Pojechałam do szpitala, gdzie przyjął mnie bardzo śmieszny laryngolog. 
Musiał nastawić mój nos z powrotem- nie wiem dlaczego, ale nie zgodziłam się na znieczulenie. 
Reszty nie będę przybliżać :) 
Po kilku dniach koledzy z grupy zaczęli usilnie wmawiać mi, że mój nos jest krzywy. Spanikowałam i wydrukowałam kilkanaście zdjęć profilowych twarzy i umówiłam się do laryngologa, o którym wspomniałam wcześniej. Po obejrzeniu zdjęć chrząknął i powiedział, że nie chciałby bym poczuła się urażona, ale dopiero teraz mój nos jest prosty :) Rzeczywiście tak jest :)) 

4. Nie zasnę w koszuli nocnej ani w piżamie na ramiączkach !
 Muszę mieć przykryte ramiona. 

5. Zdarzyło mi się kupić dwa identyczne swetry - po powrocie do domu przypomniałam sobie, że tydzień wcześniej sprezentowałam sobie taki sam :) Totalny freak ;)

6. Mam dwie lewe ręce jeśli chodzi o prace manualne- zawsze miałam problem z zajęciami typu ZPT. 
W liceum miałam przedmiot, na którym rysowaliśmy przekroje śrub okrętowych-  oddawałam prace ostatnia, bo poprawiałam je milion razy :)

7. Zawsze chodzę w kapciach. Nie postawię gołej stopy na podłodze :) 
Ustawiam paputki równiutko pod wanną, by nie musieć dreptać po kafelkach. 
Swoją drogą do określonej pary kapci się nie przyzwyczajam, gdyż są to drogocenne łupy moich psów i często znajduję je już "po obróbce" :)


Miłego wieczoru :)

ps. chętnie poznam Was bliżej :)


12 komentarzy:

  1. ja też zawsze muszę mieć kapcie, i tak jak Ty nie lubię stawiać stóp na kafelkach :D
    Z tymi swetrami to dobra jesteś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. potrafię u znajomych przebierać nogami pod stołem gdy jest mi nieswojo w stopy :) oczywiście tak,zeby nie widzieli ;)

      ze swetrami to chyba jakieś zaćmienie ;)

      Usuń
  2. 7. punkt miszcz ! :D ja również, nie lubie chodzić bez kapci/skarpet po domu.
    Szczególnie dlatego, że jest mi w nie zawsze zimno :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi też jest zimno. no i one tak dziwnie człapią po parkiecie :)

      Usuń
  3. Bardzo zabawne fakty. :)) Co do żelek i marcepanek też uwielbiam. :) Na bosaka też nie lubię chodzić ale nie znoszę też płaskich kapci. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z kapciami mam dokładnie odwrotnie, nigdy w nich nie chodzę i w dzieciństwie Mama strasznie na mnie za to krzyczała ;) Historyjką ze swetrem bardzo mnie rozczuliłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja znajoma stwierdziła, że to rozdwojenie osobowości i powinnam sie zacząć martwić :)

      Usuń
  5. Swetry mnie rozśmieszyły! :-) Zaś co do kapci - to nawet nie mam ich w domu, wiecznie chodzę na boso! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też muszę mieć przykryte ramiona gdy chcę spać. te miejsca mam chyba najbardziej wrażliwe na chłód. prace maturalne to dla mnie koszmar. nie mam talentów w tym zakresie

    OdpowiedzUsuń
  7. współczuję Ci złamanego nosa, pewnie najbardziej bolało jego nastawianie.

    OdpowiedzUsuń